Strona główna › Rozmowy › Public Forum › Tydzień 2 – Fundamenty rozumienia Bożej woli (LEKCJA 1.2)
-
Tydzień 2 – Fundamenty rozumienia Bożej woli (LEKCJA 1.2)
-
Czy da się pogodzić własne marzenia i pasje, z tym, czego chce od nas Bóg? Wiemy, że ziarno musi obumrzeć, żeby zakiełkować, ale z drugiej strony to Bóg nas stworzył z naszym temperamentem, talentami i tym, co nas pasjonuje. Jak więc się w tym odnaleźć? Jesteśmy bardzo ciekawe Waszych wniosków na ten temat, po przerobieniu materiałów z drugiego tygodnia szkoły!
-
Ta dyskusja została zmodyfikowana5 miesięcy temu o
Agnieszka Kościuszko.
-
Ta dyskusja została zmodyfikowana4 miesięcy, 2 tygodni temu o
Agnieszka Kościuszko.
-
Ta dyskusja została zmodyfikowana5 miesięcy temu o
-
hmmm… miałam zadać to pytanie wczoraj podczas spotkania z Ekspertem p. Andrzejem Burzyńskim – zabrakło mi odwagi:)
ponieważ nadal “chodzi po głowie” – pytam: “A co jeśli wydaje się, że WIZJA, która w trakcie przerabianej Lekcji “odkopała się” z zakamarków SERCA,… nie jest możliwa do zrealizowania?”
tak, może to być moment obumarcia, by ZAKIEŁKOWAŁO ZIARNO… Jednak ta obawa, czy to to…
-
Myślę, że nasze serce zostało stworzone, żeby pragnąć i Bóg poważnie podchodzi do naszych pragnień. Bardzo pomocne okazało się dla mnie zadanie wypisania wszystkich czynności, które robiłabym całą wieczność. Mniej więcej wiem jaki mam obszar moich zainteresowań, co mi w duszy gra ale na początku chcę powiedzieć Bogu AMEN. Widzę, że niektóre rzeczy mnie w życiu przerastają, jestem często rozczarowana moim charakterem, dużo lęku jest we mnie ale wiem, że po “śmierci” ziarenka przyjdzie jego “zmartwychwstanie”. Jeżeli wytrwam i będę posłuszna w małych rzeczach to Bóg przyjdzie jak późny deszcz i przyniesie ukojenie…
-
Dla mnie cenne było w tej lekcji uświadomienie sobie, że odkrywanie powołania to nie jest czekanie na “głos z nieba”, że zanim znajdziemy to szczególne, konkretne powołanie dla swojego życia, trzeba rozejrzeć się dookoła i zacząć robić “to, co jest do zrobienia”. Że naszym pierwszym powołaniem jest naśladować Jezusa – tu, gdzie jesteśmy, wśród tych ludzi, którzy nas otaczają. I to, o czym pisze Agnieszka, że na początku ważna jest wierność w małym, że od niej się zaczyna…
-
Aniu całkowicie się z Tobą zgadzam,też mam takie zrozumienie tego tematu.Działać w najbliższym otoczeniu,być wiernym w małych rzeczach wtedy Ojciec Nasz Bòg powoła do większych.Piękne odkrycie jak dla mnie.Niby takie proste a jak ciężkie do odkrycia.
Zaloguj się, aby odpowiedzieć.